Jeśli nie przekonałam Cię jeszcze o tym, że zmiany warto uzgadniać na piśmie, chciałabym Ci opowiedzieć historię Pana Zenona*.
Pan Zenon, jako podwykonawca podpisał z generalnym wykonawcą umowę na wykonanie płytek w Centrum Handlowym. Umowa została zawarta na piśmie, wskazano, że Pan Zenon ma wykonać roboty na części obiektu w ilości ok. 1000 m2 płytek.
Pan Zenon wykonał w terminie umówioną część płytek, wyszło 950m2. Generalny wykonawca był zadowolony z efektów jego prac i zlecił mu ustnie kontynuację robót. Niczego nieświadomy Pan Zenon wykonał kolejną część płytek, razem wyszło 1 300 m2. Po wykonaniu prac Pan Zenon liczył na szybkie rozliczenie umowy. Mocno się zdziwił, gdy zamiast wynagrodzenia otrzymał notę obciążającą go karami umownymi.
Dlaczego tak się stało??
W umowie zawartej w formie pisemnej był przewidziany termin zakończenia robót i kary umowne zastrzeżone na wypadek przekroczenia tego terminu. Termin był dostosowany do pierwotnego zakresu robót. Zapisy co do ilości robót nie były precyzyjne.
Generalny wykonawca może na początku nie miał złych zamiarów, ale jak się okazało, że:
- nie wyrobił się w terminie z całością prac, które miał wykonać dla inwestora,
- nie otrzymał części wynagrodzenia od inwestora, a w zamian za to został obciążony karami umownymi,
- nie ma pieniędzy na zapłatę Panu Zenonowi,
wykorzystał sytuację i obciążył Pana Zenona karami umownymi.
Sprawa jest w sądzie od kilku lat….liczę na pozytywnej jej rozstrzygnięcie. Niemniej jednak gdyby Pan Zenon podpisał protokół zmiany, zanim przystąpił do kontynuacji prac, sprawy w sądzie prawdopodobnie w ogóle by nie było. Ponadto Pan Zenon zaoszczędziłby trochę czasu, stresu, no i pieniędzy.
Ps. Jeśli nie jesteś jeszcze przekonany wkrótce opowiem Ci kilka innych historii Pana Zenona.
*****
* Pan Zenon jest postacią fikcyjna, ale jego historie zdarzyły się naprawdę, zetknęłam się z nimi w swojej praktyce. Opowiem Ci je, bo uważam, że nauka jest mniej bolesna, jeśli uczy się na cudzych błędach ☺
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }